«

»

Łukasz Religa

Obrać dla Bydgoszczy ścieżkę rozwoju

Bydgoskie elity są słabe i w tej kwestii nie ma chyba nikt możliwości. Z perspektywy stolicy jesteśmy marginalizowani, co widać chociażby po przez omijanie grodu nad Brdą przez wielkie inwestycje. Jest to skutek tego, że Bydgoszcz społecznie stoi w miejscu i jeżeli nie poczynimy radykalnych zmian, to grozi nam po prostu upadek miasta.

Nie są to słowa przesadzone, wystarczy bowiem porozmawiać z absolwentami liceów, którzy coraz częściej decydując się na studiowanie wybierają ośrodki które w ich opinii dają im większe perspektywy na przyszłość. Cieszy, że ten problem coraz bardziej dostrzega prezydent Bydgoszczy i w planach ma podjęcie działań, które przeciwstawią się temu zjawisku.

Nie oszukujmy się jednak tym, że jakikolwiek prezydent jest wstanie zbawić nasze miasto. Do póki nie wykształcimy elit politycznych z prawdziwego zdarzenia, to jako Bydgoszcz i region jesteśmy przegrani. Dość często lubię się odnosić do okresu II Rzeczypospolitej. Był to okres trudny, zarówno z powodu wysokiego bezrobocia i recesji jaka panowała w Polsce, ale także trudności z administrowaniem miastem. Większość urzędników stanowili wówczas Niemcy, było to spowodowane tym, że Polacy nie posiadali zbytnio doświadczenia w kierowaniu miastem (było to zaraz po zakończeniu zaborów, czyli przez ponad 120 lat miastem rządziła administracja niemiecka). Przykład z tamtego okresu pokazuje, że mimo tych trudności bydgoszczanie potrafili stanąć na wysokości zadania i być jednym z najszybciej rozwijających się ośrodków w Polsce.

Dzisiaj niestety już takich elit nie mamy. Wiele osób spogląda z nadzieją na młodych, na pokolenie które wchodzi obecnie na bydgoską scenę polityczną. Z jednej strony udaje się młodym wnieść coś nowego, kilka dni temu młodzi ponad podziałami partyjnymi wystosowali apel do mieszkańców, aby kupować polskie produkty i w ten sposób wspierać miejsca pracy w Polsce i w regionie.  Na to należy patrzeć z dużą uwagą, gdyż młodym udało się osiągnąć coś z czym problemy ma starsze pokolenie, które coraz częściej na grunt bydgoski przenosi wojnę Polsko-Polską ze stolicy. Z drugiej strony większość młodych, którzy chcą działać politycznie cały czas walczą o względy starszych polityków, w ten sposób licząc na wybicie się. Jednak nie tędy droga, bowiem jak słabe elity mają wykształcić te liczące się? To tylko zabija świeżość jaką mogli by na bydgoską scenę polityczną wnieść młodzi ludzie.

Jeżeli jako bydgoskie społeczeństwo chcemy wejść na ścieżkę rozwoju, należy na pewno dość znacząco nakreślić pewne kanony. Nie może być bowiem tak, że Bydgoszcz ma być przystankiem w drodze do kariery. Celem działalności musi być na pierwszym miejscu przyszłość tego miasta. Tutaj wyrażam wielką nadzieje, że jako bydgoszczanie podejmiemy ten wysiłek i dokonamy dość znaczącego postępu jeżeli chodzi o poziom debaty publicznej. Niech inne miasta się od nas uczą, tak jesteśmy bowiem wstanie pokazać wielkość naszego miasta.

Nie ograniczajmy się jednak do zamkniętych elit. Siłą Bydgoszczy może być powiem powszechny udział dużej części społeczeństwa w życiu publicznym. Do tego zachęcam i proszę także czytelników o zachęcanie swoich znajomych. Weźmy sprawy Bydgoszczy w swoje ręce.

Ta publikacja adresowana jest nie tylko do bydgoszczan, ale także do mieszkańców miast i powiatów sąsiadujących z grodem Kazimierza Wielkiego. Rozwój tych terenów zależy bowiem w dużej mierze od tego, czy Bydgoszcz stanie się tym zdecydowanym liderem regionu i udźwignie stawiane jej zadania.

Inicjatywa młodzieżówek dotycząca wspierania polskiego kapitału pokazuje tylko, że opisywane obecnie przeze mnie kwestie nie są czystą teorią, lecz pewne procesy od pewnego czasu się nad Brdą już dzieją.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Łukasz Religa

Łukasz Religa

Redaktor naczelny Portalu Kujawskiego. Bydgoszczanin od urodzenia. .