Decyzją radnych Platformy Obywatelskiej rok 2014 w Bydgoszczy będziemy obchodzić pod patronatem Kanału Bydgoskiego. I choć decyzja ta została podjęta w sposób budzący kontrowersje, ze złamaniem zasad bydgoskiej kultury samorządowej należy decyzję tę uszanować i zrobić wszystko, aby rok 2014 przyniósł Bydgoszczy jak najwięcej korzyści.
Nie sposób jednak, abym się nie odniósł do wydarzeń z sali sesyjnej bydgoskiego ratusza. Jestem to winny chociażby tym radnym którzy głosowali przeciwko lub wstrzymali się od głosów, na których jak zauważam niektórzy wylewają zarzuty torpedowania tej inicjatywy.
Tradycją bydgoskiego samorządu stało się ustanawianie patrona roku, honorowych obywatelstw, czy nagradzania medalami Kazimierza Wielkiego po przez szukanie konsensusu. Prezydium Rady Miasta spotykało się, by później przedstawić wspólną propozycję, która była przyjmowana przez radnych jednogłośnie.
Na rok 2014 zgłoszono kilka propozycji, dyskusji w tej sprawie jednak nie było, gdyż radni Platformy Obywatelskiej postanowili wykorzystać swoją siłę i bez konsultacji z prezydium wprowadzić punkt do porządku obrad, a następnie wykorzystując większość ją przegłosować. Pozostali radni znaleźli się w trudnej sytuacji, jedni tak jak ci związani z Prawem i Sprawiedliwością postanowili bronić dobrych zasad kultury samorządowej i głosowali przeciw, aby jeszcze przed końcem roku do stosownego spotkania prezydium doszło, inni zaś nie mając nic przeciwko Kanałowi Bydgoskiemu wstrzymali się od głosu. I choć propozycja Platformy Obywatelskiej została przyjęta, to właśnie pozostali radni zwyciężyli w tej kwestii moralnie.
Niestety po raz kolejny od polityków poszedł sygnał od społeczeństwa, że nie warto się angażować, gdyż klasa polityczna mając władze daje zrozumieć wszystkim, że wiele lepiej i żadnych konsultacji z obywatelami nie potrzeba.
Osobiście wnioskowałem o nazwanie roku imieniem dr Jana Biziela, wybitnego bydgoskiego samorządowca. Rok 2014 będzie okrągłą rocznicą jego urodzin, będzie to w Polsce także rok wyborów samorządowych. Osobiście nie widzę potrzeby w jakiś specjalny sposób czcić tej osoby, chociażby z tego powodu, że dr Biziel w swojej skromności stronił od zaszczytów. Ta postać włożyła jednak duży wkład pracy w organizację polityczną polskiego społeczeństwa pod zaborami na terenie Bydgoszczy i podejmował kroki polityczne, w których domagał się powrotu naszego miasta do granic Polski. Przyszło mu też działać już po styczniu 1920 roku, gdy Bydgoszcz przejęta została przez polską administrację, pojawiło się wówczas widmo marginalizacji tego miasta. Wysiłek jaki zrobili wówczas samorządowcy sprawił, że staliśmy się jednym z liderów II Rzeczypospolitej. Bydgoszcz była najważniejszym miastem północnej Polski.
Podobne widmo marginalizacji Bydgoszczy staje znowu przed nami i myślę, że nawet nie muszę tego uzasadniać. Chociażby potrzebne było wielkie larum polityczne, aby władze państwowe przywróciły drożność Kanału Bydgoskiego. Stąd też przypomnienie postaci Jana Biziela i wartości jakimi się kierował uważałem za niezwykle istotne w roku wyborczym! Ten rok nie miał być dla chwały dr Biziela, ale dla bydgoskich samorządowców.
Uzasadnienie roku Kanału Bydgoskiego oparte jest głównie o uczczenie faktu, że ponad 100 lat temu powstał. Brakuje mi tutaj większego przesłania, stąd też zachęcam wszystkim którym leży dobro Bydgoszczy, aby fakt obchodzenia roku 2014 pod jego patronatem wykorzystać w sposób który ubogaci duszę bydgoskiego życia społecznego.
W środę po głosowaniu pojawiły się różnego rodzaju złośliwe stwierdzenia, że skoro zrobiono z Bydgoszczy kabaret, warto przyznać teraz medale Kazimierza Wielkiego w ramach happeningu ministrowi Sławomirowi Nowakowi i Teresie Piotrowskiej. Stało się już jak się stało, apeluje jednak o powagę, bo po przez brak rozwagi możemy zaszkodzić tylko Bydgoszczy. Bo tak jak już wspomniałem, moralne zwycięstwo jest po stronie społeczników, a nie radnych którzy jeszcze dzisiaj mają większość. Pod koniec roku 2014 przyjdzie czas, kiedy będzie można ich rozliczyć.
