«

»

Łukasz Religa

Prawdy i mity o Szybkiej Kolei Miejskiej w Bydgoszczy

Głosowanie nad poprawką dotyczącą opracowania studium dla SKM w Bydgoszczy zapowiada się najciekawiej na środowej sesji Rady Miasta. Pada argument, że przyjmując tę poprawkę, to będą zmarnowane pieniądze (500 tys. zł), gdyż w przyszłości Bydgoszcz może nie uzyskać dotacji z Unii Europejskiej, gdyż tego nie ma w planach opracowanych przez prezydenta wobec RPO. Prawda czy mit?

Prawdą jest, że Bydgoszcz, a dokładniej gabinet prezydenta Rafała Bruskiego, ma jakieś priorytety wobec Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że są to plany utworzone z pomięciem czynnika społecznego. Konsultacje społeczne owszem nad różnymi dokumentami strategicznymi były, ale należy je bardziej traktować jako proforma. Ratusz bowiem w tamtym okresie nie czuł nawet potrzeby merytorycznego odniesienia się do składanych przez obywateli poprawek. Tak właśnie powstawał bydgoski plan transportowy i strategia rozwoju miasta. O dziwo ten ostatni dokument przyjęła także opozycja, ale głosowany był on w dniu, gdy większość rady była przejęta tematem światopoglądowym, który dotyczył nazwy mostu.

 

Prezydent przed rokiem obiecał, że doprowadzi do debaty pomiędzy naukowcami z UTP, których praca posłużyła do przygotowania planu transportowego z zainteresowanymi tematyką obywatelami. Na obietnicy jednak się skończyło, a to właśnie brak uwzględnienia w tym planie, jest oficjalnym powodem negatywnej opinii wobec poprawki dotyczącej SKM.

 

Mitem jest jednak mówienie, że poprawkę trzeba odrzucić, bo dofinansowania i tak nie dostaniemy. Z jednej strony takich obaw nie mają w Toruniu, gdzie o swojej SKM przecież też myślą. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że w Bydgoszczy skala inwestycji wobec SKM wcale nie musi być taka wielka, bo przez nasze miasto przebiega wiele kilometrów torów kolejowych. Temat SKM od wielu lat powraca, właśnie z tego powodu, że dość dobrą infrastrukturę już posiadamy.

 

Gdyby się przyjrzeć zgłoszonej poprawce to studium miałoby zostać opracowane dla następujących inwestycji:

- Modernizacja linii kolejowej nr 209, która przebiega przez Fordon. Ta inwestycja będzie tutaj najdroższa, ale jak wynika z treści RPO na lata 2014-2020 linia Bydgoszcz – Chełmża będzie i tak modernizowana, stąd też należy szukać możliwości połączenia tych projektów.

- Inwestycje przy stacji Osowa Góra – umożliwienie zawracania pociągom oraz budowa zintegrowanego węzła przesiadkowego. Uzyskanie dofinansowania na to zadanie nie powinno być specjalnie dużym problemem.

 

Opracowanie studium z linią nr 209 daje szansę, że inwestycje zostaną przeprowadzone w miarę rychłej perspektywie, co nie jest pewne w sytuacji, gdy powołamy się na zapisy zawarte w RPO.

 

Pojawiają się też wątpliwości niektórych osób związane z tym, że nie będzie zainteresowania korzystaniem z SKM. Bez profesjonalnego studium to tym opiniom bliżej wróżeniu. Przy tym należy stanowczo podkreślić, że wielkim błędem było postawienie w tak dużej mierze na połączenie kolejowe Bydgoszczy z Toruniem w ramach BiT City. Na tej trasie jeździ bardzo mało pasażerów, a cały ten projekt miał na celu osiągnięcie politycznego celu, jakim jest budowa metropolii bydgosko-toruńskiej. Zaniedbano przy tym potrzeby przewozowe w kierunkach południowym i zachodnim. I szansą na naprawę tej sytuacji mógłby być projekt jakim jest SKM, bo jak zauważa wiele osób, błędem jest zamykanie się na stacji Osowa Góra, a nie rozważanie jako stacji końcowej Nakła nad Notecią. W szczególności, że stan infrastruktury kolejowej pomiędzy Bydgoszczą i Nakłem jest dość dobry, a w krajowej strategii rozwoju transportu jest modernizacja tego odcinka ze środków państwowych.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Łukasz Religa

Łukasz Religa

Redaktor naczelny Portalu Kujawskiego. Bydgoszczanin od urodzenia. .