«

»

Łukasz Religa

Z Inowrocławia Bydgoszcz mogła by brać przykład

Być może już w 2016 roku kierowcy będą mogli ominąć Inowrocław nową obwodnicą. O tę inwestycję społeczność Inowrocławia walczyła dobrą dekadę i jej wykonanie jest niemalże pewne. Takiej pewności nie mogą mieć już jednak bydgoszczanie, gdy mowa o drodze ekspresowej S-5 i mającej w ramach niej powstać zachodniej obwodnicy Bydgoszczy.

Jest to dość świeża informacja, stąd też jeszcze na przeróżnych portalach nie zdążyły powstać jeszcze teorie o spisku antybydgoskim. Działania polityczne wokół inowrocławskiej obwodnicy powinny być szkołą dla bydgoskich samorządowców, a także i innych uczestników życia publicznego, w tym publicystów. Jeżeli ktoś wpadnie kiedyś na pomysł napisania podręcznika do naszej lokalnej polityki samorządowej,  walka o obwodnicę Inowrocławia powinna być wzorcowym przykładem.

 

Co zrobił Inowrocław, czego nie potrafiła zrobić Bydgoszcz?

Przede wszystkim elity miasta Inowrocławia (o starostwie nie piszę, bo to oddzielna historia) potrafiły się zjednoczyć wspólnie manifestować o interes swojego miasta. Na czele protestów stawał prezydent Ryszard Brejza. W demokratycznym społeczeństwie rzeczą oczywistą jest, że liderem powinien być demokratycznie wybrany prezydent. W Bydgoszczy takiego lidera nie mamy, bo – i tutaj mógłbym się rozpisać na temat różnych zależności politycznych.

Inowrocławianie zorganizowali na początku 2011roku kilka autokarów i pojechali walczyć o swoje pod kancelarie premiera. Można było tam spotkać po za prezydentem i radnymi miejskimi, także posła, który utożsamia się z Inowrocławiem (ta obecność sprawiła mu później problemy na liście PO, ale to także oddzielna historia), a także radnego sejmiku z SLD Krystiana Łuczaka, czy chociażby radnego powiatowego Sławomira Szeligi. Miałem możliwość osobistego relacjonowania tych wydarzeń i było czuć pewną wolę walki, której brakuje nam w Bydgoszczy.

Same manifestacje jednak nic nie dają i tutaj należy zauważyć także działania administracyjne jakie podejmowały władze Inowrocławia. Zrobiono bardzo dużo, aby mimo braku  pewności dla realizacji tej inwestycji, przejść całą procedurę formalną związaną ze zdobyciem pozwoleniem i dokumentacji. W przypadku S-5 tego etapu do dzisiaj nie mamy pokonanego. W przypadku inowrocławskiej obwodnicy, za kilka miesięcy będzie wbita pierwsza łopata.

 

Ruszają protesty

SLD zapowiedziało, że od stycznia planuje organizować regularne protesty na trasie przebiegu kujawsko-pomorskiego odcinka drogi ekspresowej S-5. Pierwszy ma się odbyć 13 stycznia w Żninie.  Od wielu osób usłyszałem – Najwyższa pora!

Jest to tak naprawdę już ostatnia szansa, aby cokolwiek w tej sprawie zmienić. Dużo zależeć będzie jednak, czy społeczności lokalne w Żninie, Bydgoszczy, Szubinie czy w Świeciu będą wstanie tak jak zrobił to Inowrocław, stanąć razem ponad podziałami politycznymi, z prezydentami miast i burmistrzami na czele. W roku wyborczym może być jednak o to bardzo ciężko.

Pisząc, że mamy się czego od Inowrocławia uczyć, to miałem na myśli dobre przykłady działań samorządowców, chociażby ten dotyczący walki o obwodnicę. Na pewno nie powinniśmy naśladować już chociażby szkodliwego dla miasta konfliktu na linii prezydent – starosta. Stąd też także i inowrocławianie mogli by się od swojego większego sąsiada wiele ważnych rzeczy nauczyć. Do tego jednak potrzebne są kontakty i dobre relacje pomiędzy samorządowcami. Niestety na szczeblu samorządowym relacje bydgosko-inowrocławskie właściwie nie istnieją. Ze szkodą dla obu miast.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Łukasz Religa

Łukasz Religa

Redaktor naczelny Portalu Kujawskiego. Bydgoszczanin od urodzenia. .