«

»

Łukasz Religa

Tramwaj do Torunia, czyli politycy bez wizji

Gazeta Wyborcza przedstawiła pomysł marszałka na co przeznaczyć 70 mln euro w ramach ZIT-u. Gospodarz województwa  całkiem poważnie rozważa bardzo niepoważny pomysł wybudowania połączenia tramwajowego z Bydgoszczy do Torunia. Pierwotnie planowałem się do tego pomysłu nawet nie odnosić, gdyż liczyłem, że tak szybko jak został zaproponowany, zostanie zapomniany przez opinie publiczną.

Tak się jednak nie stało, a publicyści ten pomysł zaczynają traktować na tyle poważnie, że mam już  obawy, że naprawdę ktoś zacznie dążyć do realizowania tej idei. Pozwalam sobie zatem zabrać głos, w celu pokazania jak  krótkowzroczną politykę chcą prowadzić rządzący naszym województwem.  Nie ma się potem czemu dziwić, że jesteśmy jednym z najgorszych województw w kraju.

Pomysł tramwaju uważam  za głupotę przede wszystkim z tego powodu, że jest to dublowanie kluczowego projektu tej perspektywy unijnej jakim było BiT City. Właśnie w ramach tego projektu powstać mają węzły przesiadkowe z komunikacji tramwajowej na kolejową, która połączy dwa największe miasta w województwie. W godzinach szczytu pociągi mają jeździć nawet z częstotliwością 30 minut.

W takiej sytuacji proponowanie tramwaju, który dużą część trasy będzie jechał w polu (być może z tego powodu staniemy się sławni w kraju i na świecie) jest marnowaniem pieniędzy, gdyż kujawsko-pomorskie to nie tylko Bydgoszcz i Toruń, ale także inne obszary potrzebujące pilnych inwestycji.

W powiatach inowrocławskim i nakielskim bezrobocie waha się w granicach 25%, dla wielu mieszkańców tych terenów jedyną szansą zatrudnienia jest dojazd do Bydgoszczy. Jak wynika z danych jakie opracował Urząd Miasta Bydgoszczy z Torunia do Bydgoszczy każdego dnia dojeżdża ponad 5 tys. osób (w drugą stronę jest to około 40% tej liczby), czyli tyle samo  co  z małych gmin Nakło i Szubin łącznie. Gdy doliczymy do tego gminy Kcynia i Mrocza (tych danych już ratusz nie opracował) to okaże się, że powiat nakielski ma znacznie większe potrzeby komunikacji z Bydgoszczą niż Toruń. Tylko w przypadku połączenia z miastem gdzie urodził się Kopernik niedługo zakończona zostanie inwestycja jaką jest BIT City, z kolei władze Kcyni od wielu lat nie mogą się doprosić rewitalizacji linii kolejowej łączącej Bydgoszcz – Szubin – Kcynie – Wągrowiec – Poznań.

I zapewne w swojej krótkowzroczności politycy w Toruniu nadal nie będą widzieli potrzeby inwestowania w tym kierunku. Efektem takie polityki może być sytuacja jaka panuje w powiatach  lipnowskim i grudziądzkim (zależne od Torunia na długo za nim powstało nasze województwo) gdzie bezrobocie zbliżyło się już do 30%. Pod koniec stycznia wynosiło ponad 29%, zapewne na dniach gdy Wojewódzki Urząd Pracy obliczy stopę bezrobocia, 30% będzie już przekroczone.

Z badania przygotowanego przez jedną z firm na zlecenia Urzędu Marszałkowskiego wynika, że koleją pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem przewija się około 2 tys. pasażerów. Do roku 2020 ta liczba ma wzrosnąć do 4,3 tys. Plany marszałka zapowiadają już niedługo uruchomienia połączeń kolejowych co godzinę, a w szczycie nawet co pół (będzie zatem dobre ponad 20 kursów dziennie, nie liczę , że w nocy co godzinę będą jeździły pociągi). Patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego przy 20 składach będzie to średnio 100 na pociąg, a za 7 lat lekko ponad 200. I gdzie tu myślenie ekonomiczne? Zapomniałem dodać, że te badanie nie uwzględniają uruchomienia tramwaju.

Władze w Toruniu muszą zrozumieć w końcu, że Bydgoszcz ma bliższe relacje z sąsiadami z południa, zachodu i północy niż z Toruniem. I tego na siłę nie da się zmienić.

Mój komentarz nie jest jątrzeniem przeciwko współpracy pomiędzy największymi miastami jak to twierdzi jeden z dziennikarzy, ale przedstawieniem rzeczywistości opartą o więzy kulturowe i historyczne pomiędzy gminami.

Na koniec cofnę się do debaty na temat kształtu ZIT. Politycy Toruńscy z uporem walczyli o powołanie związku opartego właściwie tylko o Bydgoszcz i Toruń. Bydgoscy posłowie zaproponowali włączenie do niego powiatu nakielskiego i Inowrocławia. Walka toczyła się tam w zaparte, tylko pomysł z tramwajem pokazuje, że marszałek walczy o coś, mimo, że nie ma pomysłu na co wydać te 70 mln euro. Bo zaproponowany tramwaj to nie jest poważny projekt.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Łukasz Religa

Łukasz Religa

Redaktor naczelny Portalu Kujawskiego. Bydgoszczanin od urodzenia. .