W tym roku minister finansów już w sierpniu postanowił ogłosić maksymalne (czytaj zalecane) stawki podatków i opłat lokalnych. Gazeta Prawna w artykule z 16 sierpnia b.r. podjęła się wstępnej analizy jak rozporządzenie ministra wpłynie na wysokość samorządowych danin
. Całość tutaj:
Zacytuję fragment stanowiący smutną prognozę (wytłuszczenia ode mnie):
“Zdaniem ekonomistów do podwyżek trzeba się przyzwyczaić. – Zdziwiłbym się, gdyby miasta tego nie robiły – mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. – Urzędnikom miejskim wydaje się, że kieszeń podatników nie ma dna. Szkoda, że podwyżki często dotykają ludzi uboższych. W końcu bogatsi nie korzystają z komunikacji miejskiej. Jedyne, co usprawiedliwia samorządy, to zadania, które rząd na nie przerzucił bez zapewnienia środków pieniężnych – mówi ekonomista”
Nie ma w artykule słowa o Bydgoszczy. W związku z tym przypomnę, że w tym roku włodarze miasta nie mieli dla nas litości. Podrożały bilety, opłaty za parkowanie, na Straż Miejską i ITD nałożone podwójne i potrójne limity mandatów. Z dostępnych informacji wynika że strażnicy (a raczej ich komendant) wzięli sobie te założenia do serca. W pierwszym półroczu 2012 roku strażnicy założyli tyle blokad i odholowali niemal tyle samo samochodów ile przez cały rok 2011 wykazując się przy tym niezwykłą determinacją:
- http://bydgoszcz24.pl/artykul/wolno-parkowac-w-parku
- http://www.portalkujawski.pl/nie-parkuj-tu-bo-bedzie-mandacik
Wydaje się, że granice absurdu zostały już w tej kwestii przekroczone o czym świadczy poniższy film nakręcony 17.08. 2012 przez wiceprezesa bydgoskiej Nowej Prawicy Miłosz Ollera:
http://nowaprawica.bydgoszcz.pl/files/MOV_0170.mp4
Miłosz był świadkiem kiedy to strażnicy wypisali mandat pracownikom… miejskiego KPEC-u, którzy przyjechali na przegląd sieci w związku z pracami remontowymi prowadzonymi przy ul. Długiej!!! Wydaje się, że prezydent Rafał Bruski nie żartował kiedy na jednym z tegorocznych spotkań z mieszkańcami mówił, że nie będzie litości dla każdego, kto łamie przepisy drogowe i kupi tyle blokad ile tylko będzie konieczne. Widać groźba ta dotyczy również pracowników miejskich spółek wykonujących swoje obowiązki. Czy logicznym następstwem tego postępowania nie powinno być wypisanie mandatu strażnikom za to, że źle zaparkowali aby wypisać mandat?
W kontekście takich działań można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że prawdziwa jest plotka o tym, że prezydent miasta osobiście (!!!) sprawdza czy samochody parkujące przed ratuszem mają ku temu stosowane uprawnienia. Warszawa ma swoją “Bufetową”, czy Bydgoszcz można nazwać już miastem “Wielkiego Parkingowego”? Wydaje się, że niestety tak.
Wracając do wysokości podatków: na potrzeby dosyć powierzchownej analizy stworzyłem poniższe opracowanie na podstawie Biuletynu Informacji Publicznej i Monitora Polskiego :
Tabela 1: Stawki podatków lokalnych w Bydgoszczy
Czy Bydgoszcz jako jedne z nielicznych jeśli nie jedyne miasto w Polsce nie podniesie w przyszłym roku podatków i opłat lokalnych? Patrząc na to co działo się w tym roku trudno o takie stwierdzenie. Optymistycznie założyłem, że zamrożone od kliku lat stawki podatków od środków transportu zostaną na takim samym poziomie i nie zostanie “aktywowany” podatek od posiadania psów, ale nie miejmy złudzeń: sposób na drenaż kieszeni bydgoszczan się znajdzie, bo znaleźć się musi! Dlaczego? Ponieważ wskaźniki ekonomiczne Bydgoszczy są na poziomie zbliżonym do Krakowa, który jak donosi “Najwyższy Czas!” stoi u progu bankructwa:
http://nczas.com/wiadomosci/polska/krakow-ma-powazne-klopoty-finansowe-czy-miasto-zbankrutuje/
Przypomnę, że w trakcie roku założenia budżetowe miasta systematycznie poddawane są korektom i trudno wierzyć zapewnieniom pracowników ratusza, że wszystko jest ok jeśli nie potrafią zaplanować budżetu z półrocznym (!!!) wyprzedzeniem. Nie tak dawno zapadła bowiem decyzja o zwiększeniu zadłużenia o “drobne” 52 miliony złotych, a dopiero przed nami jest inwestycja, która “położy” miasto na lata: budowa nikomu niepotrzebnej (może z wyjątkiem Torunia), za dużej, nieopłacalnej spalarni.
Bydgoszczanie przygotujcie się na TRAGICZNY rok 2013. Władza (i ta daleka z Warszawy, i ta bliska z Jezuickiej) nie będzie miała oporów i z wielką ochotą sięgnie do Waszych kieszeni, aby spełniać swe zachcianki i opłacać “orkiestrę z Titanica”. Pozwolicie się doić do końca, czy w końcu dacie im w mordę? Na początek proponujemy (wzorem naszych kolegów z Rybnika) likwidację Straży Miejskiej. Zaczynamy we wrześniu! Wstańcie z kolan, bo to my utrzymujemy tych pasożytów – nie oni nas!