Przyśpieszanie prac nad budową drogi S5, na terenie województwa Kujawsko-Pomorskiego, może tylko cieszyć mieszkańców Bydgoszczy. W końcu jest to szansa nie tylko na podłączenie miasta do autostrady drogą „wysokiej klasy”, ale i ułatwi to nam dojazd do Poznania i Trójmiasta. Co zdaje się być korzyścią dużo większą. W końcu rozwój Bydgoszczy, od dawien dawna, związany był z krzyżowaniem się tu szlaków komunikacyjnych – czy to rzecznych, czy kolejowych. Teraz takim plusem mogą być i drogi, i port lotniczy – choć w tym wypadku zdaje się to być jedynie mrzonką.
Jednak nie samą S5 winna żyć. Sprawne połączenie w osi północ-południe nie powinna nam wystarczyć i stanowić jedynego priorytetu nie tylko dla lokalnych władz, ale i dla środowisk uznających się za pro-bydgoskie. Równie ważna jest dla nas droga nr 80 jak i S10. Nie ma co się oszukiwać, ale znacznie szybciej połączyć można Bydgoszcz z autostradą przez Toruń, aniżeli przez Nowe Marzy. To znaczy, nie będzie to o wiele szybsze, ale zdecydowanie korzystniejsze. Czemu? Odpowiedź jest prosta – jeżeli przyjąć tok rozumowania niektórych środowisk, to Toruń robi wszystko pod siebie. A zatem wszelkie inwestycje, w tym te drogowe, skupiają się na polepszeniu komunikacyjnego połączenie tegoż miasta z innymi ośrodkami. Łatwo więc dojść do wniosku, że również i drogi łączące Bydgoszcz z Toruniem, mogą dzięki temu skorzystać. Nie da się ukryć, że korzystniejszym dla Bydgoszczy byłoby dokończenie południowej obwodnicy miasta i, tu już raczej moja dywagacja, pociągnięciem jej przez Solec Kujawski na drugą stronę Wisły i dalej w kierunku północnym, tworząc w dalszej przyszłości pierścień będący obwodnicą dla całego miasta. W tej sytuacji odpowiednie zwiększenie znaczenia drogi nr 80 ułatwi dojazd do Bydgoszczy nie tylko z Torunia, ale i z Warszawy – jakby nie patrzeć, szczególnie po żalu za połączeniem lotniczym, ważnym kierunku transportowym.
Tak ujmując sprawę, lokalni włodarze winni skupiać się nie tylko na S5. Tym bardziej, że idzie to opornie. W przypadku drogi takiej jak S10, łatwiej byłoby o wsparcie z Torunia, co stanowiłoby znaczny bonus związany z możliwością przyspieszenia inwestycji. Nie oznacza to jednak, że należy zarzucić starania na rzecz S5. Nie, nie należy. Należy zmienić jednak sposoby działania. Bydgoszcz, jeżeli chce stworzyć nawet i swój ZiT, musi zacząć angażować się w działania innych podmiotów na terenie województwa. Musimy, jako miasto, wspierać budowy obwodnic Inowrocławia, czy każdego innego miasta po zachodniej stronie województwa. Jeżeli nie zrozumiemy, że wsparcie należy sobie zbudować, to nie będziemy nic, poza pustych i nic nie znaczących wskaźników o mieście, które choć duże, to nie znaczy nic.