«

»

danielkaszubowski

Po co impreza i dla kogo konkurencja?

Już za dwa dni otwarcie Trasy Uniwersyteckiej – trasy, która budzi kontrowersje z wielu powodów. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o nazwę mostu, który w jej ciągu został wybudowany. Do tematu należy podpiąć także sprawę ścieżki rowerowej, z której śmiała się cała Polska, a przy której wynikło i kilka innych – już mniej śmiesznych – sytuacji. W temacie warto także uwzględnić kwestię traktu pieszego, a raczej jego braku. No i nie można zapomnieć o przełożeniu (opóźnieniu) uroczystego oddania do użytku Trasy – bo przecież nie można robić konkurencji w „otwieraniu” Toruniowi…

 

Ta największa w ostatnim czasie inwestycja w Bydgoszczy, takową pozostanie zapewne do czasu ukończenia linii tramwajowej do Fordonu, pecha ma już od dawna. Od kilku lat toczyła się batalia o nazwę mostu, która rozstrzygnęła się dopiero niedawno. Mostu Uniwersytecki cieszy mnie niezmiernie, ale pewni „prawdziwi bojówkarze” nie potrafią się z tym pogodzić i przy pomocy „małej dywersji” cały czas walczą o swoje. Miejmy nadzieję, że niedługo im się sprawa znudzi. A znudzi się na pewno, bo przecież już niedługo wybory i trzeba będzie chociaż udawać, że widzi się rzeczywiste problemy mieszkańców po to tylko, aby „przejąć władzę”. Duży problem stanowił także sens istnienia całej trasy uniwersyteckiej w obecnym kształcie. Niektórzy zauważyli, że może ona służyć jedynie pracownikom Policji, bowiem trasa łączy Komisariat Miejski oraz Komendę Wojewódzką. Całe szczęście, że włodarze zorientowali się w swoim „błędzie” i zaplanowano wydłużenie trasy do al. Jana Pawła II. Tu pozostaje jedynie zasmucić się nad sprawą, bo gdyby od razu o tym pomyślano, to i być może o lepszym rozwiązaniu komunikacyjnym w rejonie krzyżowania się „trasy” z Wojska Polskiego byśmy usłyszeli. A tak, mamy kolejne światła. A skoro jest sygnalizacja świetlna, to i wiadomo już gdzie powstawać będą kolejne zatory drogowe i gdzie komunikacja miejska napotka na kolejne utrudnienia – a to przełoży się na dłuższe czasy przejazdów.

Niemniej jednak, otwarcie już za 2 dni. Całe szczęście, że Miasto postanowiło „otworzyć trasę” mniej hucznie, aniżeli Toruń. Ja chciałbym jednak zapytać, po co jednak ta cała ceremonia? Przecież bez niej most nadal by stał, a kierowcy nadal by nim jeździli. Czy nie wystarczyłoby skromne przecięcie wstęgi i sam „Bydgoski Bieg Mikołajkowy”? Przecież nikt nie robił wielkiej fety, kiedy wyremontowano Twardzickiego. Imprezy nie ma i nie było po oddaniu do użytku nowego skrzyżowania ulic Magnuszewskiej i Wojska Polskiego. Specjalnych fajerwerków nie organizowano także po wybudowaniu buspasów na Wyszyńskiego. Czemu więc takowa ma być przy Trasie Uniwersyteckiej?

Owszem, trasa będzie służyć przez lata – albo do pierwszego łatania dziur. Nie oznacza to jednak, że każdą zakończoną inwestycję trzeba „uroczyście oblać”…

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

danielkaszubowski

danielkaszubowski

Bydgoszczanin, lewicowy patriota, demokratyczny socjalista.