«

»

danielkaszubowski

BSS – czyli czy ruch spółdzielczy jest ok?

Artykuł o Bydgoskiej Spółdzielni Spożywców wywołał pewną dyskusję na bydgoskim portal Moje Miasto. Roztrząsano nie tylko to, czy hasło marketingowe spółdzielni znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale i o spółdzielni w ogóle. Warto przypomnieć, że BSS to sieć sklepów na terenie Bydgoszczy – można w niej dostać zarówno produkty spożywcze, jak i prasę oraz niektóre artykuły z branży chemicznej.

 

Co w dyskusji rzuciło mi się w oczy, to zdecydowanie negatywny stosunek do Spółdzielni, ze strony komentujących. Cóż, żyjemy w czasach, w których to konsument odgrywa „rolę Pana na włościach”, więc ma prawo wylewać swoje żale. Tym bardziej, że informacja zwrotna od klientów winna być motywem do działania na rzecz poprawy marki, dla osób nią zarządzających. Ciekawe, czy artykuł będzie pociągnięty dalej i czy zarząd BSS wyciągnie z tego jakieś wnioski.

Osobiście, robię w sklepach tej „sieci” (chyba można to tak nazwać) zakupy dość regularnie. Jest to bowiem jedyny sklep w okolicy, który czynny jest 24 godziny. Można więc kupić coś zarówno z samego rana, jak i późno wieczorem – po powrocie z pracy. Jest to niewątpliwy atut. A jako, że udaje mi się robić zakupy także w innych sklepach, widzę, mam porównanie cenowe – i, o dziwo, parę razy zdarzyło mi się znaleźć w BSS produkty tańsze, aniżeli w dyskontach, czy marketach. Zgodzę się natomiast, że sklepy należałoby zmodernizować. Choć niekoniecznie wymagają one niewiadomo jakich zmian.

W komentarzach do artykułu Pani Marty Konkol, uderzył mneitakże wpis porównujący BSS do ustroju komunistycznego. I mimo że chodziło raczej o problemy z jakością produktu, to warto byłoby przyjrzeć się historii ruchu spółdzielczego. Szczególnie w Polsce, gdyż swego czasu byliśmy pionierami spółdzielczości w Europie. I, co ciekawe, na początku ruch spółdzielczy przypisany był do… ludzi bogatych.

Wgłębiając się jednak w zasady działania spółdzielni, to warto podkreślić, że są one specyficznym rodzajem „spółek”. Specyficznym, bowiem spółdzielnie zawsze powołuje się dla realizacji konkretnego celu. Celem tym natomiast nigdy nie jest zysk – jak w przypadku działalności prywatnej. Spółdzielnie powołuje się więc aby wyciągnąć ludzi bezrobocia, aby znaleźć rynek zbytu dla konkretnych produktów wytwarzanych przez członków spółdzielni czy też dla zapewnienia dachu nad głową. Pierwsze spółdzielnie w Polsce powstały już w 1816 roku i służyły wspieraniu polskiego ziemiaństwa i edukacji. Można więc śmiało powiedzieć, że spółdzielnie odegrały niezwykle ważną rolę w budowaniu polskiego społeczeństwa i walki z represjami ze strony zaborców. Prężnie rozwijały się także w okresie XX-lecia międzywojennego. Tu, dzięki znacznemu wkładowi Polskiej Partii Socjalistycznej, powstała m.in. Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Odnosząc się do regionu, warto wspomnieć o Spółdzielni Mieszkaniowej Kopernik z Torunia – ta powstała w 1905 roku. Przyrównywanie więc spółdzielni do ustroju słusznie minionego jest więc co najmniej nadużyciem.

Co jednak wiemy o spółdzielniach działających w naszym regionie? Ano jeżeli nie przywiązujemy większej wagi do tego, co kupujemy, to nie wiemy prawie nic. Więcej informacji o obecności ruchu spółdzielczego w naszej gospodarce możemy dowiedzieć się m.in. przez czytanie etykietek produktów w sklepach. Dowiemy się z nich m.in. o różnego rodzaju spółdzielniach mleczarskich, które produkują znaczną część mleka i przetworów mlecznych, jakie możemy zakupić w naszych sklepach. Możemy dowiedzieć się także o spółdzielniach pszczelarskich czy kółkach rolniczych. BSS możemy zaliczyć do spółdzielni organizujących zbyt. Ponadto spółdzielnie bardzo często zajmują się bankowością i nieruchomościami. Jeżeli ktoś chce bliżej się zapoznać z nurtem spółdzielczym, to odsyłam do opracowania, dostępnego w formacie pdf: http://es.teksty.ekonomiaspoleczna.pl/pdf/2006_31_es_teksty.pdf

Bardzo ciekawie o ruchu spółdzielczym pisał także Edward Abramowski – jedna z najbardziej charakterystycznych postaci ruchu spółdzielczego w Polsce.

Odpowiadając więc na pytanie Pani Marty, o to czy kupując w BBS rzeczywiście wspieramy Bydgoszcz, śmiało odpowiem, że tak. I to nie tylko Bydgoszcz, ale i region. W końcu BSS nie tylko prowadzi sklepy na terenie miasta i zatrudnia. Organizuje także rynek zbytu oraz, na swój sposób, edukuje. Stanowi pewną alternatywę dla wielkich sieci handlowych. Żeby to jednak zrozumieć, trzeba wyjść poza wąskie myślenie o wspieraniu, jako o dotowaniu miasta przez płacenie podatki, czy też niewiadomo jak wielkie przedsięwzięcia. Ale to już moje własne zdanie, z którym nie każdy musi się zgadzać.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

danielkaszubowski

danielkaszubowski

Bydgoszczanin, lewicowy patriota, demokratyczny socjalista.