W ostatnim czasie dużo mówi się o powstającym Ruchu Narodowym i o potencjalnym zawiązaniu partii politycznej o profilu narodowym,opartym na ideach Romana Dmowskiego czy Jana Mosdorfa. Warto by się jednak skupić na problemie,dla naszej idei,egzystencjalnym : czy w szeroko rozumianej świadomości narodowej obywateli tworu politycznego III RP jest w ogóle możliwa zmiana postkolonialnej mentalności Polaków,w zgodzie z ideą narodową ?
1.Ab initio
Bydgoskie Koło Młodzieży Wszechpolskiej przeprowadziło ostatnio akcję „Poznaj,by zrozumieć – Idea Narodowa i jej twórcy”. Przez cały tydzień rozdawaliśmy ulotki i rozklejaliśmy plakaty przybliżające działalność i poglądy twórców polskiego nacjonalizmu. Z jednej strony akcja odniosła sukces – wielu Bydgoszczan zwróciło na nas uwagę,doszło do kilku merytorycznych dyskusji,zaobserwowaliśmy też zwiększoną ilość wejść na naszą witrynę internetową. Jednak w przestrzeni internetowej padliśmy ofiarą ataków (zwłaszcza na fejsbukowych grupach i forach ). To skłoniło mnie do refleksji dotyczącej lokalnej społeczności. Po chwili jednak zdałem sobie sprawę,że ten problem jest szerszy i dotyczy nie tyle miasta,województwa czy regionu,ale niestety całej naszej Ojczyzny.
2.Między nihilizmem a romantyzmem
Dzisiejszy potoczny termin „leming” to nic innego,jak opis połączenia konformizmu,braku autorytetów i relatywizmu aksjologicznego. Mniej więcej sto lat temu,Roman Dmowski zdefiniował ten problem jako ‘bierność’. Wyraża się ona jednak nie tylko w braku działania. Dziś,na rzecz wygody i lenistwa, Polacy są w stanie zrzec się ideałów i powinności względem Narodu. Ten istny nihilizm,teoretycznie tylko,przeciwstawia się romantycznej wizji świata,reprezentowanej przez podobno niepodległościową i patriotyczną część społeczeństwa polskiego. Napisałem ‘teoretycznie’,bo praktyka uczy nas,że jest inaczej. Te dwie,z pozoru antagonistyczne mentalności naszych rodaków,łączy bowiem wstręt do jakichkolwiek radykalizmów. Według obu,wszędzie zastosowany winien być arystotelejski „złoty środek”.Stąd wielu konserwatystów czy szeroko rozumianych prawicowców odcina się od organizacji narodowych – czy to odwołujących się do Narodowej Demokracji,czy do Narodowego Radykalizmu. Wielu z nich nie potrafi zrozumieć,iż dzisiaj potrzebny,a nawet niezbędny do uleczenia Narodu jest radykalizm i bezkompromisowość. Polacy odzwyczaili się też stosowania terminologii adekwatnej do określania zła. Skutkiem woalowania nazewnictwa i języka w dyskursie politycznym,jest rozpasanie środowisk lewackich zarzucających narodowcom nazizm lub faszyzm. Neoromantycy nie pozostają bierni – dorzucają nam szowinizm.
Co robić ?
To,że Idea Narodowa jest odpowiedzią na kryzys moralny i upadek duchowy społeczeństwa polskiego,jest chyba jasne. Pozostaje problem – który z dwóch opisanych powyżej destrukcyjnych dla społeczeństwa typów mentalności jest gorszy? Niezwykle trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie,ale jedno jest pewne : aby nie zatracić celu budowania Wielkiej Polski,musimy połączyć:emocjonalne epatowanie dumą narodową,z racjonalną argumentacją i krytyką naszej niełatwej historii. Ale nade wszystko,musimy kierować się zasadą „In magnis et voluisse sat est” i wcielać w życie ideę narodową,choćby przez lokalny aktywizm rozdając ulotki,albo dumnie maszerując ulicami miast w patriotycznych pochodach.