«

»

danielkaszubowski

2 lata Prezydenta Bydgoszczy

Dzisiejszy artykuł Pomorskiej, podsumowujący 2 lata prezydentury Rafała Bruskiego, już na samym wstępie zraża do dalszej lektury. Cytując: „Połowa kadencji to doskonała okazja do powiedzenia po raz pierwszy “sprawdzamy” naszym włodarzom.” – czy my zawsze musimy czekać aż połowę kadencji, aby w ogóle sprawdzić co władza robi? Czy, wzorem szkół średnich, każdy kto jest nowy ma mieć okres ochronny, podczas którego tylko siedzi i patrzy, czasem ewentualnie słucha, zanim czegoś od niego będzie się wymagać? Nie wydaje mi się.

Pierwszy dzień kadencji nowych władz, winien być jednocześnie pierwszym dniem sprawdzania. Nikt z nas przecież swoich środków pieniężnych nie sprawdza tylko raz na miesiąc, ale regularnie, by czuwać nad swoim bezpieczeństwem finansowym. Tak samo jak regularnie sprawdzamy, czy mamy co jeść, a nie tylko okazyjnie i dla zasady. Czemu więc mamy być pobłażliwi dla innych, skoro dla nas nikt nie jest? Tym bardziej, jeżeli chodzi o osoby, które dysponują naszymi wspólnym środkami?

Wracając jednak do tematu kadencji Prezydenta Bruskiego – tak jak autor artykułu, na plus należy zaliczyć dokończenie inwestycji poprzednika. Mamy już właściwie tramwaj do Dworca, mamy odrestaurowaną Wyspę Młyńską, dokończono też inne remonty. Nadal jednak praktycznie nic nie ruszyło się w kwestii tramwaju do Fordonu. Wybaczcie, ale ogłoszenie przetargu na osobę, która będzie odpowiedzialna za przetargi, po ponad 3 latach funkcjonowania spółki Tramwaj Fordon, to troszkę mało. Mieszane uczucia mam także jeżeli chodzi o „otwartość Prezydenta” na obywateli miasta. Owszem, nie mamy sytuacji kontrowersyjnych, jak za czasów Konstantego Dombrowicza, ale nie mamy także nic innego, co w tej kwestii specjalnie poprawiałoby notowania Pana Bruskiego. Jak sama Gazeta Pomorska zauważyła, konsultacji i spotkań z mieszkańcami brak, a ustanowienie Obywatelskiej Rady Kultury nie przynosi żadnych efektów.

Nadal mamy problemy z instytucjami miejskimi – do ZDMiKP nie sposób się dodzwonić. Również rozwiązania, jakie serwuje nam ta instytucja wydają się niejednokrotnie absurdalne (patrz, lansowanie A+T, plus poprawia skomunikowania autobusów z tramwajami i jednoczesne… zlikwidowanie biletów sieciowych na ten system czy kilkumiesięczne pozbawienie mobilnych wersji rozkładów jazdy mieszkańców Bydgoszczy, z powodu jej aktualizacji, która polegała na drobnych zmianach stylistycznych). Samo odwołanie, czego domagali się m.in. Młodzi Socjaliści, Pana Siudy nie pomogło i nie pomoże. Trzeba jeszcze pewnych wizji i spójnych planów działania. No i przede wszystkim odpowiedniego nastawienia.

Ciężko mi także uwierzyć w iście – jakby to nie jedna osoba powiedziała, gdyby nie przynależność partyjna Pana Bruskiego – komunistyczny pomysł oddania w ręce rad osiedli, kwoty ok. 5 mln złotych. To, co wprowadzono w Sao Paolo dzięki tamtejszej lewicy, a nam znane pod nazwą „budżet partycypacyjny” byłby miłym zaskoczeniem. Tylko czy rzeczywiście ten postulat zostanie zrealizowany? Czy może, wzorem „prospołecznego stylu rządzenia”, rady zostaną z tym, z czym my zostaliśmy w kwestii spotkań z mieszkańcami?

Ciężko mi jednoznacznie ocenić 2 lata Prezydenta Bydgoszczy. Brak mi jakichkolwiek poważniejszych argumentów, które jednoznacznie określałyby jego pozytywy lub minusy. Na chwilę obecną niezbyt się wyróżnił – co być może jest właśnie jego plusem. Tak jak PiS podczas swoich rządów, nie zdążył jeszcze niczego popsuć.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

danielkaszubowski

danielkaszubowski

Bydgoszczanin, lewicowy patriota, demokratyczny socjalista.