“Trybunał Konstytucyjny uznał legalność przetargów na śmieci wbrew nowej dyrektywie Parlamentu Europejskiego.
Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie na niejawnym posiedzeniu 26 lutego umorzył skargę Inowrocławia na ustawę śmieciową. Uznał, że gmina musi przeprowadzać przetargi na odbiór odpadów. Inowrocław twierdził, że gdy odbiór śmieci zleca spółce komunalnej, przetarg nie jest konieczny (sygnatura akt: K 52/12)” /prawo.rp.pl z 10.03.2014/.
Autor artykułu pt. “Unijne prawo nie pomogło w Trybunale” przytoczył opinię Ryszarda Piotrowskiego – znanego konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, który stwierdził m.in.: “Tylko unijne rozporządzenia obowiązują bezpośrednio i nie jest potrzebna ich implementacja, jak to jest w wypadku dyrektyw. A nowa dyrektywa nie została jeszcze implementowana”.
Tymczasem Prezydent Inowrocławia nazwał rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego… “kapturowym” i poinformował czytelników tego artykułu, że “dokładnie 26 lutego 2014r. (…) weszła w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zamówień publicznych. Zmieniono stan prawny na naszą korzyść”.
“Na naszą” – czyli czyją?
Na portalu inianie.pl opublikowano “stanowisko Prezydenta Inowrocławia w tej sprawie”. Podczas lektury zwróciłem uwagę na podsumowanie, w którym czytamy m.in.: “Czy wiedzę na ten temat posiadają polscy politycy skoro nowy minister środowiska zakazał wręcz członkom zespołu do spraw zmian w „prawie śmieciowym” procedowania na temat wprowadzenia trybu „in house”?, a wspomniana dyrektywa z 26 lutego 2014 r. wprowadza również o wiele więcej innych zmian w polskim prawie. Proszę o przyjęcie tych uwag nie w kontekście ad personam, lecz ad rem”.
“Mocne” słowa…
Wpis na przywołanym portalu został opatrzony tytułem: “Inowrocław wygrał! W Polsce nie będzie obowiązku przetargowego na odbiór odpadów przez gminy”.
A czy wygrali Inowrocławianie, którzy płacą za odbiór odpadów?