Wczoraj na łamach serwisu PopieramBydgoszcz opublikowałem tekst pt. ,,Dombrowicz to żadna alternatywa dla Bruskiego”. Po sobotniej konwencji wyborczej komitetu wyborczego tego kandydata mógłbym napisać kolejne wersy, bo większego populizmu jak zabieganie o sprawiedliwy podział środków unijnych nie słyszałem.
Polecam publikację – Dombrowicz to żadna alternatywa dla Bruskiego
W perspektywie finansowej 2007-2013 Unii Europejskiej Bydgoszcz może czuć się oszukana, gdyż w przeliczeniu na mieszkańca otrzymaliśmy znacznie mniej środków niż Toruń, co doprowadziło do sytuacji, że wśród miast wojewódzkich w kwestii wykorzystania środków unijnych plasujemy się w ogonie. To jest bezsprzeczny fakt. Tę perspektywę można jednak podzielić na okres do 2010 i po tym roku. Jak łatwo się domyśleć, w tym roku zmienił się prezydent.
Do 2010 roku o tym, że Bydgoszcz nie jest sprawiedliwie traktowana się nie mówiło. No poza grupą społeczników i za to szacunek należy się Stowarzyszeniu Metropolia Bydgoska. Dla władz miasta był to jednak temat tabu. Miałem okazję niedługo przed wyborami samorządowymi uczestniczyć w wycieczce dla dziennikarzy, którą marszałek Piotr Całbecki zorganizował z prezydentem Konstantym Dombrowiczem śladem inwestycji realizowanych za unijne pieniądze w Bydgoszczy. Taka mała pokazówka dla mediów. Wówczas na budowie wewnątrz dzisiejszego Miejskiego Centrum Kultury marszałek stanowczo podkreślał, że Bydgoszcz do 2010 roku otrzymała najwięcej pieniędzy z Unii (teza oparta o to, że miasta mają równą liczbę mieszkańców, a jak wiemy ta dysproporcja jest prawie dwukrotna). Ze strony prezydenta Dombrowicza nie było żadnego słowa polemiki.
Po wyborach nowy prezydent Rafał Bruski to tabu bydgoskich władz przełamał. Urząd Miasta wykonał nawet obliczenia pokazujące, że Bydgoszcz jest poszkodowana. I od tego czasu można zauważyć, że nasze miasto bardziej zaczęło domagać się należnych mu dotacji. Bruski rozpoczął bardzo dobrze, zakończył jednak fatalnie, co pokazuje niekorzystna umowa dla naszego miasta w sprawie ZIT. Osobiście uważam też, że kształt Kontraktu Terytorialnego jest dla Bydgoszczy niej korzystny niż dla Torunia.
Kwestia podziału środków z Unii Europejskiej zatem tylko potwierdza moją tezę, że Rafał Bruski i Konstanty Dombrowicz tak naprawdę zbyt mocno jako politycy się nie różnią. Stąd tez jeden nie może być alternatywą dla drugiego.
Gorszy bilans w pozyskiwaniu środków z Unii Europejskiej spowodowany jest nie tylko z powodu rozstrzygnięć politycznych, ale trzeba to sobie otwarcie powiedzieć – wiele bydgoskich wniosków dotacyjnych jest bardzo słabych. W tej materii przez ostatnie lata nic się nie zmieniło, niezależnie czy rządził Dombrowicz czy Bruski.