«

»

Łukasz Religa

Bydgoscy politycy po cichu zgodzili się na duopol

W poniedziałek bez większych problemów sejmik powinien przyjąć Strategie Rozwoju Województwa do 2020 roku, która oparta jest o koncepcje powołaniu duopolu Bydgoszczy i Torunia.  Bydgoskie władze dawały sygnały, że będą się temu przeciwstawiać, w praktyce jednak tego nie robią. Jaki jest cel obecnej polityki Bydgoszczy? – można by zapytać, wcześniej należało by sobie jednak zadać pytanie – Czy gród założony przez króla Kazimierza Wielkiego jakąkolwiek politykę dalekosiężną posiada?

Żeby jednak w ogóle potrafić zrozumieć pojęcie polityki dalekosiężnej, trzeba umieć stanąć ponad interesem danej partii oraz funkcjonujących wewnątrz nich frakcji. Nie jest to polityka na 4 lata, ale na co najmniej kilkadziesiąt. Taką koncepcją jest chociażby wspomniany duopol, który powoli, małymi kroczkami, jest konsekwentnie wprowadzany w życie. Zmieniają się partie rządzące, prezydenci miast i radni, ale dalekosiężny plan zaczyna wchodzić w życie. Nasuwa się tutaj jednak zasadnicze pytanie, w czyim on jest interesie, a komu mówiąc prosto, działa na szkodę.

Gdy prześledzimy sobie dyskusję publiczną z ostatnich lat, można odnieść wrażenie, że budowa dwubiegunowej metropolii nie opłaca się w Bydgoszczy. Tak przynajmniej większość bydgoskich polityków twierdziła. Można zauważyć, że także skupianie metropolii wokół Bydgoszczy i Torunia nie opłaci się mniejszym gminom.

Wsłuchując się w te głosy Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz kilak miesięcy temu mówił, że przed podjęciem jakichkolwiek działań konieczne będzie referendum, aby mieszkańcy Bydgoszczy zdecydowali, czy interesuje ich tworzenie dwubiegunowej metropolii z Toruniem. Ten pomysł od razu poparł prezydent Rafał Bruski. Referendum jednak się nie odbyło i już się nie odbędzie, bo decyzje forsowane są w takim tempie, aby zdążyć z odpowiednimi harmonogramami, że technicznie jest to już niemożliwe.

Przed wakacjami część radnych, z przewodniczącym Jasiakiewiczem na czele, dość stanowczo wyrażała swoje oburzenie próbami szantażu jakie na samorządzie Bydgoszczy próbuje stosować minister Elżbieta Bieńkowska, która dała do zrozumienia, że jak się nie zgodzimy na koncepcje duopolu, to nie dostaniemy dodatkowych funduszy. Pomijając już, że świadczy to bardzo źle o obecnym rządzie, to bydgoscy radni mówili wprost o napisaniu skargi na ten resort do Komisji Europejskiej. Nie zrobili jednak tego i patrząc na to, że w poniedziałek sejmik ma przyjąć strategie rozwoju województwa, która mówi wprost o duopolu, to można się domyślać, że tej skargi nie napiszą.

Powstaje pytanie, dlaczego nagle bydgoski samorząd spasował walkę o tę sprawę? Podejrzewam, że ma to związek z tarciami frakcyjnymi wewnątrz partii rządzącej. Nie jest bowiem tajemnicą, że w bydgoskich strukturach Platformy Obywatelskiej powstał front, który chciałby odsunąć prezydenta Rafała Bruskiego od kandydowania w przyszłym roku. Więc każda próba ,,stawiania się Bydgoszczy”, spotyka się z aktywnością wewnątrz partii nieżyczliwych bydgoskiemu prezydentowi osób.

Nie kryje jednak zdziwienia także postawą SLD, które było do tej pory najbardziej życzliwą formacją dla Bydgoszczy w sejmiku. Radni tej partii deklarują, że poprą strategie rozwoju województwa, gdyż udało się im przeforsować kilka poprawek. Chcąc być uczciwym trzeba przyznać, że radni lewicy podejmują walkę w ważnych dla Bydgoszczy i jej najbliższych sąsiadów kwestiach. W tym przypadku brakuje jednak trochę politycznych umiejętności.

I tutaj chciałbym wrócić do pytania – Czy Bydgoszcz ma swoją długofalową politykę? Po tym co napisałem odnosi się wrażenie, że jej nie ma. Może to być spowodowane tym, że bydgoskie elity polityczne zbyt mocno są uzależnione od toruńskich. Taka sytuacja ma miejsce w niemal każdej liczącej się partii. Szefem wojewódzkiej PO od wielu lat jest poseł z Torunia. W PiS-ie rządzi poseł z Włocławka. W przypadku SLD też mamy lidera z Włocławka, ale główna siedziba województwa partii mieści się w Bydgoszczy i być może to wpływa na to, że ten obóz najbardziej dostrzega potrzeby zachodniej części województwa.

Coraz bardziej przekonuje się do tego, że w obecnym kształcie kujawsko-pomorskiego Bydgoszcz nie będzie nigdy wstanie wytworzyć swojej wizji politycznej. Może to doprowadzić do dalszego upadku miasta, jak i całego otaczanego go regionu. Politycy w większości uważają, że i tak bilans funkcjonowania kujawsko-pomorskiego jest dodatni dla wszystkich gmin. Gdy spojrzymy jednak na to, że jesteśmy jednym z najsłabszych województw w kraju, to już patrzymy na bilans 15-lecia bardziej krytycznie. Coraz częściej słyszę także opinie, że gdyby Bydgoszczy weszła w skład województwa wielkopolskiego, to zapewne nie musielibyśmy się martwić o drogę ekspresową S-5, która łączyła by dwa największe miasta tego województwa oraz  kto wie, czy autostrada A1 nie przechodziła by bliżej Bydgoszczy.

Osobiście uważam jednak, że miasto o potencjale Bydgoszczy powinno mieć swoje województwo. I w tych warunkach geograficznych jest to możliwe. Nie posiadamy jednak odpowiedniej siły politycznej.

 

 

Na koniec chciałbym przytoczyć pewne oświadczenie Rady Miejskiej w Kcynii z 28 lutego obecnego roku, które przyznam umknęło wcześniej mojej uwadze. Rada Miejska w Kcyni wyraża poparcie dla stanowiska Rady Miasta Bydgoszczy, dotyczące Białej Księgi, określonego w liście Przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy z dnia 22 stycznia 2013 r. do Ministra Administracji i Cyfryzacji.

W gwoli wyjaśnienia, przewodniczący Jasiakiewicz pisał wówczas krytycznie wobec zapisów w Białej Księdze Obszarów Metropolitarnych dotyczących tworzenia ZIT. Zgodnie z tymi zapisami miały one powstawać oddolnie za wyjątkiem województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego.

To oświadczenie radnych z Kcyni pokazuje, że są samorządy, które na Bydgoszcz patrzą jak na lidera i są skłonne do prowadzenia wspólnej polityki pod przewodnictwem największego miasta województwa. Póki co jednak, za kilka dni zrobimy krok do tyłu!

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Łukasz Religa

Łukasz Religa

Redaktor naczelny Portalu Kujawskiego. Bydgoszczanin od urodzenia. .