«

»

Monika Brodziak

Bydgoszczanom odpowiada rola toruńskiego podnóżka…

- taki wniosek nasuwa się po wynikach I tury wyborów samorządowych w ich mieście. Pozwolę sobie na jakiś czas zdystansować od motłochu głosującego masowo na koalicję rządzącą oraz na tych, którzy rządzili kiedyś miastem przeszło 8 lat, nie wywalczyli nic, poza wyżej wspomnianym podnóżkiem, a teraz pozwalają sobie na tworzenie TAKICH fanpejdży na facebooku. Gdyby Bydgoszcz za poprzedniej kadencji dostała więcej wsparcia, niż Toruń, to Rafał Bruski nie zostałby prezydentem, bo do usranej śmierci będę pamiętać jego wyborczą ulotkę z praktycznie identycznym hasełkiem, na które dałam się nabrać.
Teraz przeszło połowa głosujących połknęło haczyk. Pamiętajmy, że mówimy o dorosłych, świadomych ludziach, wielu z nich dobrze wykształconych. Pół biedy, jeśli wyborca potrafi merytorycznie uzasadnić swój wybór, ale jak słyszę, że “Głosuję na PO, bo byle nie na PiS, a reszty nie znam” to mi się odechciewa.  Odechciewa mi się żyć z tymi ludźmi w obrębie jednej granicy administracyjnej miasta. Odechciewa mi się studiować, bo przecież miasto to ludzie, a wszystko wskazuje na to, że ludzie to rzeczywiście banda idiotów. Odechciewa mi się działać na rzecz bydgoszczan, bo skoro większość z nich popiera bycie toruńskim podnóżkiem i “wioską z tramwajami”, to nic tu po mnie. Z resztą, idąc ich tokiem myślenia, skoro mnie nie znają, to nie zrobię dla nich niczego pożytecznego.

Przestaję się już dziwić ludziom wyjeżdżającym z Bydgoszczy. Ostatnio doszłam jednak do wniosku, że nie trzeba koniecznie uciekać zagranicę, by żyć w innej rzeczywistości. Czasem wystarczy zmienić województwo. Cztery lata temu związałam się z Poznaniem. Ani on lepszy, ani gorszy od Bydgoszczy. Większy, ale i bardziej zakorkowany. Bogatszy, ale wcale nie lepiej zarządzany. Zamiast rzeki przez centrum przepływają tory kolejowe. A nad Wartą zamiast kamer i bulwarów studenci rozpalają grilla. W ubiegły weekend poznaniacy zdecydowali się oddać głos na nieznane nazwisko i w ten sposób oddolne stowarzyszenie “Prawo do Miasta”, reprezentujące ogólnopolskie Porozumienie Ruchów Miejskich, ma w Radzie Miasta swojego przedstawiciela, dzięki czemu Poznań jest o krok bliżej do pozytywnych zmian, choć nie musi walczyć o dotacje z Piłą, Gnieznem czy Lesznem. Jest sam sobie panem, sam o sobie decyduje, więc może w spokoju zając się kolorem schodów na Wildzie.

Bydgoszcz potrzebuje tych zmian jeszcze bardziej. Tych zmian nie wypracuje ani Bruski, ani Dombrowicz ze swoimi świtami. Dlatego też mój czynny udział w wyborach stanął pod znakiem zapytania.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blip
  • Twitter
  • Wykop
  • RSS
  • Śledzik

O autorze

Monika Brodziak

Monika Brodziak

studentka, bydgoszczanka
redaktor naczelna popierambydgoszcz.pl
Ruch Obywatelski Lepsza Bydgoszcz