Całkiem niedawno, nacjonalistycznie nastawiona młodzież (bo na nazywanie ich „młodzieżą patriotyczną” się nie zgodzę) zakłóciła wykład prof. Baumana na jednym z Uniwersytetów. Powodem incydentu była przeszłość osoby, która miała udzielić wykładu. Pomijając już kwestię, że niektórzy czołowi działacze prawicy niewiele życiorysem się od prof. Baumana różnią, warto zapytać czy w związku z dzisiejszą wizytą Janusza Korwin-Mikke w Bydgoszczy, nie powinno tam mieć miejsca podobna akcja? I tu już nie chodzi o przeszłość, ale o całokształt działalności czołowego polityka jego „entej” partii – Kongresu Nowej Prawicy.
Pan Korwin-Mikke słynie bowiem z wychwalania Adolfa Hitlera – jego słynna teza, że za Hitlera było lepiej, bo były niskie podatki, niektórych działaczy aparatu partyjnego PRL – takich jak Czesław Kiszczak, oraz poparcia wyborczego na poziomie błędu statystycznego. Do tego regularnie atakuje osoby niepełnosprawne (nazwał paraolimpiadę „mistrzostwami dla debili”, uznał że w telewizji nie powinno się ich pokazywać), kobiety, opozycję polityczną czy obcokrajowców. O popieraniu masakry na placu Tiananmen w Chinach już nie wspominając. Takich kwiatków rzecz jasna można znaleźć więcej. Czy warto więc pozwalać na organizowanie spotkań z takimi osobami?
Osobiście, gdybym był odpowiedzialny za zarządzanie obiektem, w którym miałoby się spotkanie takowe odbyć, to odmówiłbym jego organizatorom. Niestety jedna, wpływu na decyzję Hotelu City nie mam. Pozostaje mi więc jedynie wstydzić się, że w moim mieście pozwala się na propagowanie tego typu osób i poglądów.
