O tym, że są w świecie rzeczy, które się fizjologom nie śniły zapewniał nas regularnie główny bohater programu rozrywkowego pt „Świat według Kiepskich”. Czasem można jednak dostrzec, że absurdalny świat Ferdynanda Kiepskiego niewiele różni się od tego, co dostarcza nam rzeczywistość. Ba, są sytuacje, w których można dojść do wniosku, że nasze życie jest „jeszcze śmieszniejsze” od tego, co serwują nam autorzy tego programu…
I do takich przypadków zaliczyć można m.in. celebrowanie „tragicznej śmierci” pewnego księdza z okolic Chojnic, którym żyją lokalne media. Przypomnę, że ta „tragiczna śmierć” miała miejsce w czwartek i była spowodowana… przez „tragicznie zmarłego księdza”, który nie dość, że był pijany, to w wyniku swoich działań spowodował śmierć młodego chłopaka. Ale on już nie jest tragicznie zmarły. On jest „tylko dodatkiem” do tematów o księdzu. To ten pijany kierowca stał się bohaterem wydarzenia.
Jak więc tu oceniać media i ich poziom?
