Z niedzieli na poniedziałek, można było odnieść wrażenie, że media zdominowało wypicie przez ks. Kneblewskiego piwa. W temacie nie będę się rozpisywał, bo nie wydarzyło się nic ciekawego, a na pewno wartego, aby poświęcać temu publikację. Zjawiskiem jest jednak to, że o księdzu pijącym piwo wspomniało większość mediów lokalnych oraz największe krajowe.
W tej sytuacji należy wyrazić niepokój nad poziomem mediów, które w poszukiwaniu taniej sensacji przeżywają wypicie przez księdza piwa. Niektórzy internauci drwili z tego wrzucając do mediów społecznościowych zdjęcia papieża Benedykta XVI z piwem oraz zakonników zajmująych się ważeniem piwa w klasztorach. Nie można jednak całej winy zrzucać na media, bowiem wydawcy uznali, że pijący piwo ksiądz podniesie oglądalność, a to z kolei źle świadczy o społeczeństwie. Na poziom społeczeństwa z kolei wpływ mają media i tutaj błędne koło się zamyka.
Nie sposób, aby w tym momencie nie zacytował wpisu wicepremiera Jarosława Gowina sprzed kilkunastu dni:
W tym tygodniu byłem w mediach pytany o dinozaury, buldożki, fasolkę po bretońsku… W Niemczech tematem numer 1 był spór o to, czy centrum sztucznej inteligencji ma być ulokowane e Berlinie czy w Monachium. Trzeba się ogarnąć. Uwaga do wszystkich.
Czy zatem w Bydgoszczy wypicie przez księdza piwa w czasie wolnym to największy problem? Od dobrych kilku tygodni wiemy, że Kolej Dużych Prędkości w najnowszych dokumentach rządowych omija Bydgoszcz, a także Toruń. Wydawać by się mogło, że trzeba walić na alarm i podejmować bydgosko-toruńskie działania, na rzecz zmiany tych planów. O ile bowiem te miasta na grafikach ministerialnych się pojawiają, to jak się w nie wczytamy to okazuje się, że plany te zakładają jedynie modernizację dzisiejszej linii kolejowej nr 18 tam gdzie się da do 200 km/h, natomiast tam gdzie geometria torów na to nie pozwala pociągi będą jeździły wolniej. Większość mediów przeżywających ostatnio księdza z piwem, tego tematu nawet nie zauważyło. Bez presji medialnej, trudno jednak podjąć jakąkolwiek realną walkę.
