Bydgoscy publicyści (jeżeli można użyć takiego sformułowania) coraz bardziej zaczynają mnie zaskakiwać. Ostatnio bowiem pojawiły się publikacje stwierdzające, że przekazanie uczelni medyczne UMK 10 lat temu było błędem. Zgadzam się z tym, tylko dziwi mnie jedno, dlaczego wówczas media nie protestowały przeciwko temu ruchowi?
Nie widzę już jednak sensu, aby roztrząsać przeszłość. Skupić się powinniśmy na przyszłości, gdyż przed Bydgoszczą wiele zagrożeń, których publicyści nie dostrzegają.
Kilka dni temu rozpoczęła się budowa spalarni śmieci, wokół której cały czas jest wiele nierozwianych wątpliwości. Nikt jednak z publicystów nie przestrzega przed ewentualnymi zagrożeniami. Ciekawe, czy za 10 lat ktoś napisze, że źle się stało, że rozpoczęliśmy budowę tej instalacji?
Bardziej mnie jednak martwi kwestia metropolitarności. Minister Elżbieta Bieńkowska narzuca nam ZIT Bydgoszczy z Toruniem. Osobiście wypowiadam się o tym dość często bardzo krytycznie, bo w mojej opinii kontynuacja prowadzonej w ostatnich lat polityki, która prowadzi do powstania sztucznej metropolii prowadzi do upadku tego województwa, co wskazują niemalże każde rankingi. Dziennikarze i publicyści nie widzą jednak specjalnie potrzeby poruszania tego problemu.
I być może przyszłość pokaże, że w swoich obawach się myliłem. Ciekawe jednak, czy gdy spełni się czarny scenariusz, który pokaże, że miałem rację. Czy wtedy ktoś za 10 lat napisze, że tworzenie ZIT to był błąd? Ciekawe.
Odnosząc się bezpośrednio do kwestii przekazania budynku byłej dyrekcji kolejowej Collegium Medicum wchodzącego w skład UMK uważam to za dobre posunięcie. Emocje mogą podpowiadać różne rzeczy, ale przekazanie tego obiektu z jednej strony wzmocni same Collegium Medicum, co być może pozwoli w przyszłości tej uczelni się usamodzielnić. Ponadto zwiększy to więzy tej uczelni z Bydgoszczą.